Małgosiu, nie, skądże znowu. Piszę o publicznych szkołach podstawowych. One także mają 'czapę', odpowiednika polskiego kuratorium. Raczej oszczędzają na pracownikach administracyjnych.
Dzieci płacą za obiady, za mleko, jeśli piją oraz za organizowanie wycieczek poza Reykjavik. Rodzice kupują różne inne przybory do nauczania.
Owszem, rodzice płacą za opiekę nad małymi dziećmi po zakończonych lekcjach