U mnie chyba jest permanentny.
Przestałam walczyć i polubiłam.
Tak jak i te tabletki na spanie.
Muszą leżeć w pobliżu zasięgu mojej ręki.
Ot, np. wczoraj...o 1 w nocy, czasami o 2-giej...
Nie, nie zawsze tak jest. Czasem się uda bez...
Ważne, ze mam tą świadomość.
ps. "kudłate" myśli też mi już minęły