Wyświetl Pojedyńczy Post
  #26  
Nieprzeczytane 05-03-2010, 10:00
judym judym jest offline
Początkujący
 
Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: lublin
Posty: 29
Domyślnie

Cytat:
Napisał marbella
Stracilam w zyciu pare drogich mi osob. Znam bol z autopsji. Nie jest to latwe. Niestety takie jest zycie i wielkokrotnie nie mamy wplywu na jego przebieg. Czas koji wszystkie rany...pamiec, rozterki zostaja na zawsze.
Witaj, ja też jestem tu nowa, ale Twój ból jest mi aż nadto dobrze znany.Straciłam męża przed 23 laty, ale do dziś nie śnię o nim b. często, czasem mówię coś głośno do niego, jakbym miała nadzieję na odpowiedz. Powoli wyszłam z głębokiej depresji. Nie mogłam o swoim bólu z nikim rozmawiać, bo wydawało mi się, że i tak nikt nie jest w stanie mnie zrozumieć, a równocześnie nie chciałam widzieć litości. By wyrzucić z siebie rozpacz, pisałam niemal codziennie długie listy- rozmowy z Nim.Zaraz potem niszczyłam je, tak jakbym odkładała słuchawkę telefonu. to mi naprawdę przynosiło ulgę. W póżniejszym okresie korespondowałam z wieloma, zupełnie nieznanymi mi osobami, które gdzieś, w różnych czasopismach pisały o różnych swoich cierpieniach, życiowych problemach.W obliczu cudzych ran, nasze własne wydają się mniej boleć. Inni ludzie stali mi się blizsi, nauczyłam się wsłuchiwać w cudze udręki,pokory wobec zrządzeń losu.Też słyszałam: czas...Żeby skończyć z samoudręczaniem się, zabrałam się za naukę - m.in. języka obcego. Wydawało mi się, że On byłby zadowolony, że staję na własnych nogach. Jeśli jednak masz z kim o swoich przeżyciach rozmawiać, korzystaj z tego.To bardzo dobra terapia. Dużo sił życzę.
Odpowiedź z Cytowaniem