Małe domowe rewolucje - to moja pasja. Nie zawsze finanse pozwalaja na jakieś radykalne zmiany, ale nawet inaczej upięta firanka sprawia mi radość. Mój mąż już się przyzwyczaił do tych moich -jak je nazywa- dziwactw, jedynym miejscem nietykalnym jest jego szafa i papiery. Latem zbieram kwiaty, trawy i wszystko, co da sie ususzyć, aby jesienią i zimą tworzyć z nich bukiety rozjaśniające kolorem i zapachem wszystkie pomieszczenia.
|