Drugi film to nasz polski ;
Listy do M, ale moim zdaniem jest wzorowany na poprzednim;"To właśnie miłość"
https://www.youtube.com/watch?v=oBZjx20zA_o
Dodaję recenzję:
Święta coraz bliżej, a w kinach zaczynają królować filmy o tematyce świątecznej. Żadna telewizja nie próżnuje, jedna wpuszcza filmy wcześniej, druga później. W Polsce na prowadzenie wysunęła się o dziwo telewizja TVN, wpuszczając w dwa miesiące przed świętami komedie romantyczną, która okazała się największym przebojem polskiego kina w tym roku, a w trzy tygodnie przekroczyła magiczną granicę miliona widzów. Prognozy w terminie około świątecznym dają filmowi bardzo duże szanse na przekroczenie granicy 2 mln widzów.
Pierwszym bardzo sporym atutem tego filmu jest scenariusz autorstwa Karoliny Szablewskiej i Marcina Baczyńskiego. Wielu krytyków uważa, że jest on marnym plagiatem komedii "To właśnie miłość" i nadają polskiej produkcji tytuł "P" jak plagiat. Jest to kłamstwo, gdyż niewiele tylko wątków nawiązuje do amerykańskiego hitu, a duża część produkcji to czysto nowy obraz. Scenariusz jest dopracowany perfekcyjnie i zasługuje na wiele nagród. Takie o nim jest moje zdanie.
Mitja Okorn, reżyser filmu, pochodzi Słowenii. Po dramacie "Tu pa tam" zajął się komedią romantyczną, i to w Polsce. TVN długo zastanawiał się nad zatrudnieniem go, ale wbrew obawom producentów był to strzał w dziesiątkę. Reżyser precyzyjnie dopracowuje każdy szczegół, wszystko jest przemyślane. Mimo to każdy z nas robi błędy, w tym filmie niewybaczalne było postawienie gazety na wystawie na stacji benzynowej z Katarzyną Zielińską. Błąd niewybaczalny, ale mało kto go zauważył.
Nagrodzony wieloma prestiżowymi nagrodami Marian Prokop zajął się zdjęciami. Wyszły mu one perfekcyjnie, wszytko jest przejrzyste, wyraźne, ale w niektórych wypadkach, są one zbyt dynamiczne, co nie oddaje w pełni obrazu, choć tych sytuacji jest na szczęście bardzo mało.
Łukasz Targosz, który ma doświadczenie z komediami, został zatrudniony jako kompozytor muzyki filmowej do "Listów do M.". Stworzył on ścieżkę dźwiękowa, która w ciągu trzech tygodni stała się najlepiej sprzedającym albumem muzycznym w Polsce i główną nagrodą konkursów Scenografia Joanny Kaczyńskiej jest dobra, ale pozostawia wiele do życzenia. Jednym z rażących błędów jest wyżej wymieniona gazeta z Kasią Zielińską. Jest jeszcze wiele niewielkich uchybień, ale scenografia i tak jest bardzo dobra, choć mimo tego jest najmniej dopracowanym atutem filmu.
Obsada aktorska jest rewelacyjna. Maciej Stuhr i Roma Gąsiorowska , odgrywają swoje role bardzo dobrze, oddają perfekcyjnie uczucia, które czuja bohaterowie, a poza tym ich twarze nie są pokazywane w co drugiej komedii, co już podnosi ocenę filmu i ludzie chcą zobaczyć film, bo nie są zrażeni nazwiskami aktorów. Doskonale gra Julia Wróblewska. Młoda aktorka, jest chyba największym atutem aktorskim filmu. Miła, uśmiechnięta, budząca uczucia i wyciskająca łzy z oczu widzów, jest strzałem w dziesiątkę w obsadzie. Po wielu latach niepokazywania się na wielkim ekranie Wojciech Malajkat i Agnieszka Wagner odgrywają bardzo dobrze styrane życiem, bezdzietne małżeństwo, które pragnie potomstwa. Razem z Julią Wróblewska tworzą piękna, rodzinę zastępczą. Bardzo dobrze też grają Katarzyna Zielińska, Piotr Adamczyk, Katarzyna Bujakiewicz, Paweł Małaszyński. Najgorzej wypadają Tomasz Karolak i Agnieszka Dygant, którzy już dawno zostawili sztukę w tyle, a w filmach grają, jedynie dla pieniędzy. Obsada ról drugoplanowych, w większości jest dobrze przemyślana i trafiona w dziesiątkę.
"Listy do M" są najlepszym filmem tego roku, który wyciśnie z waszych oczu fale łez. Film ten nie jest typową polską komedią, tylko doskonale dopracowanym dziełem sztuki. Moja ocena 9.5/10. Naprawdę polecam, doskonały film, który umili Wam oczekiwanie na Święta.
Ważne!!!!
Film listy do M2 można będzie obejrzeć w tą sobotę w telewizji TVN bardzo rano : o godzinie za pięć minut ósma.
Filmy chrześcijańskie /perełki / zaproponuję wieczorkiem
teraz wzywa mnie real
lecz....jeszcze załączę opowiadanie z Internetu .....bardzo...bardzo
„LEK NA WSZYSTKO”
Pewnego dnia został porzucony przez matkę młody chłopak i miał duże kłopoty z zaakceptowaniem nowej rodziny, która go przyjęła do swego domu i adoptowała. Nie potrafił pokochać swojej matki, ponieważ zawsze jak chciał to uczucie wyrazić słowem lub czynem, pojawiała się u niego jakaś dziwna nienawiść i złość. Chłopak także buntował się wobec Pana Boga, którego obarczał winą za to, co się stało z nim.
Jednak chciał sobie jakoś pomóc, więc udał się do swojego jedynego przyjaciela jakiego miał, prosząc go o pomoc i radę. Przyjaciel wysłuchawszy chłopaka spokojnie odpowiedział: Czemu prosisz mnie o siłę, abyś mógł się zmuszać do kochania swojej rodziny. Raczej poproś o miłość,
abyś umiał kochać i Boga, i swoich rodziców, i nowych przyjaciół. Bo jeśli będziesz kochał trochę więcej, będziesz cierpiał mniej. Musisz zrozumieć, że jeśli pokochasz ich jeszcze więcej, to z twojego cierpienia wytryśnie ogromna radość, a wraz z nią życie. A więc naucz się wybaczać i kochać oto doskonały lek na wszystko. Chłopak uśmiechnął się i powiedział: Dziękuję Ci za te słowa jesteś najlepszym przyjacielem jakiego miałem, masz rację jeśli chce być szczęśliwy muszę