Znalazłam kilka zdań
o ostatnim wtorku przed Wielkanocą.
W dawnych czasach Wielki Poniedziałek i Wtorek były dniami wielkich, przedświątecznych porządków. Sprzątano domy i obejścia, bielono piece i chaty, myto okna, czyszczono obrazy, szorowano podłogi. Dekorowano także domy - na przykład wycinankami i wydmuszkami.
Z porządkami przed Wielkanocą trzeba było się uwinąć właśnie do Wielkiego Wtorku. Według dawnych wierzeń, jeśli sprzątanie trwało dłużej, mogło przynieść spóźnialskim pecha.
Był to także ostatni moment dla gospodarzy, aby wyjść w pole. Bo - jak głosiło przysłowie - "kto we Wielki Tydzień sieje, będzie miał szyćko wielgie". Ale trzeba było się spieszyć. Od Wielkiego Czwartku nie wolno już było grzebać w ziemi ani żadnym narzędziem ani rękami.
Czytaj więcej na
http://www.rmf24.pl/raporty/raport-s...mpaign=firefox
PS.Ja dziś okna umyłam,a deszcz mi wypłukał