Wyświetl Pojedyńczy Post
  #1  
Nieprzeczytane 12-03-2018, 21:41
Stefan's Avatar
Stefan Stefan jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Gdańsk
Posty: 3 758
Domyślnie Marzec 1968 na Politechnice Gdańskiej


Wiedza dzisiejszych studentów o tych wydarzeniach, sprzed 50 lat, jest bardzo mała.
Także wiedza ludzi urodzonych po 55 roku - w tym także naszych seniorów - jest niewielka.
Głównie sprowadza się do tego, że były to jakieś niejasne rozgrywki polityczne w Biurze Politycznym PZPR spowodowane przez syjonistów, i że wykorzystano do tego nieświadomą niczego młodzież studencką.
I że w efekcie doprowadziło to do czystek w aparcie rządowym i do wydalenia kilkunastu tysięcy Polaków pochodzenia żydowskiego z kraju.
Tymczasem nas wtedy, ówczesnych studentów, nie interesowały żadne polityczne rozgrywki.
Oczywiście, że był to nasz protest przeciwko zakłamaniu w mediach, przeciwko "dyktaturze proletariatu". Hegemonii PZPR i kacyków z Biura Politycznego. Lecz równocześnie wyrażaliśmy naszą solidarność ze studentami w Warszawie brutalnie pobitymi przez Milicję i ORMO.
Byłem wtedy studentem czwartego roku w Politechnice Gdańskiej. Uczestniczyłem w tych wydarzeniach. I uwierzcie mi, że nikt nas wtedy nie podburzał. To było spontaniczne.
12 III za zgodą rektora, ZSP zorganizowało w hallu Gmachu Głównego wiec poparcia. Początkowo nie był tak gwałtowny.
Lecz iskrą, która wznieciła pożar, było przemówienie zaproszonego I-go sekretarza KW PZPR Stanisława Kociołka. Jego arogancja, kiedy to nazwał nas chuliganami, bananową młodzieżą. "Władza ludowa dała wam...", etc. Zrobiło się gorąco. Jego "przemówienie" nie trwało nawet 10 minut i został wygwizdany. Obrażony odjechał.
Następnie mówił do nas rektor, uspokajająco, z troską, apelował o rozwagę.
Na tym wiecu uchwalono, że:
- następny wiec odbędzie się 15.III o godz 16-tej,
- wyślemy naszą delegację do stoczni, ażeby wyjaśnić robotnikom o co nam chodzi,
(pamiętacie zapewne jaką dezinformację i ogłupianie stosowała wtedy władza),
- wybierzemy delegatów z poszczególnych lat do rozmów z rektorem, (na prośbę rektora).
I wiec tego dnia się zakończył.
Oczywiście, jak można się było tego spodziewać wysłanie delegacji do stoczni zakończyło się fiaskiem. Po prostu nie pozwolono im spotkać się ze stoczniowcami. Na bramie czekała na nich ochrona, i zaprowadzono ich przed oblicze naczelnego. A w jego gabinecie czekał on, oraz sekretarz POP i przewodniczący CRZZ. Potraktowano ich lekceważąco: "no i co chłopcy... dlaczego się nie uczycie..., itp.
Tego dnia o 18-tej w budynku "Żak'a" odbywało się spotkanie ministra Adama Rapackiego z aktywem ZSP młodzieży Trójmiasta. Odbywało się przy drzwiach zamkniętych, a zgromadzeni przed budynkiem studenci usiłowali wywołać ministra. Palono gazety (zwinięte), głównie "Trybunę Ludu". Skandowano okrzyki i hasła: "Rapacki na balkon", "za Moczara jak za cara", "prasa kłamie", "chcemy prawdy"...
Po ok. godzinie nadjechały oddziały ZOMO i tam po raz pierwszy brutalnie rozpędzono demonstrujących studentów.
Byłem delegatem mojego roku na spotkaniu z rektorem. Z dużą troską tłumaczył nam, apelował o rozwagę, przekonywał, że nie możemy liczyć na eksterytorialność uczelni wyższej. I że wiec 15.III trzeba odwołać. Ponieważ nie było na to zgody, rektor podjął decyzję sam.
Lecz na to było już za późno. Gdyż w tym wiecu 12.III uczestniczyli także studenci z innych uczelni Trójmiasta, a także młodzież szkół średnich, (po drugiej stronie Al.Grunwaldzkiej jest duże technikum Conradinum). A po mieście roznoszone były ulotki, drukowane w akademikach.

W piątek 15.III bramy PG zostały zamknięte. Politechnika otoczona została przez milicję, ZOMO i wojsko. Tłum demonstrującej młodzieży napierał od tramwajów przez Al.Narutowicza, (wtedy Majakowskiego).
I tam rozgorzała największa bitwa. Pałowanie, świece dymne, kamienie, itp.
To już nie był wiec, to były wydarzenia, zamieszki - jak by tam władza nie chciała nazwać.
Oczywiście, że wzięli w nich udział i stoczniowcy. To ci, którzy właśnie kończyli o tej porze pracę.
Szacuje się, że w tych "wydarzeniach" uczestniczyło 20 tysięcy ludzi, i że była to największa wtedy demonstracja antykomunistyczna w Polsce. Do rozpędzania jej władza użyła ok. cztery tysiące milicjantów, zomowców i wojska.

Stefan.

Ostatnio edytowane przez Stefan : 13-03-2018 o 22:06.
Odpowiedź z Cytowaniem