Również zabrałem się swego czasu za zbieranie informacji o rodzinie. Przesiedziałem wiele godzin w archiwum państwowym, coś tam zdobyłem, ale utknąłem na połowie XIX wieku i dalej ani rusz. W archiwum wojewódzkim dalszych wiekiem informacji nie ma, w moim mieście kilkadziesią lat temu wszystkie księgi maldunkowe po prostu spalono.Ogranioczyłem się tylko do linii "po mieczu". W rezultacie wyszła z tego taka kronika informacyjna, co kto robi lub robił, są tam wszystkie dzieci, ich dzieci i informacje zawodowe. Przy każdym nazwisku jest też zdjęcie i w kilku przypadkach, tam gdzie zdjęcia dostarczono dodatkowe fotki. Zamierzam obecnie dokończyć redakcji i całość zakończyć, przenieść na płytę i rozesłać po rodzinie, dalej niech robią co chcą. O historii rodziny krąży pare legend, których sprawdzenie wymagało by ogromnych nakładów i czasu, a mnie już po prostu brak cierpliwości, a chętnych do kontynuacji nie widać.
|