Wyświetl Pojedyńczy Post
  #12  
Nieprzeczytane 16-04-2007, 08:47
Wilhelmina's Avatar
Wilhelmina Wilhelmina jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jan 2007
Miasto: Kraków
Posty: 2 190
Domyślnie

Teściową miałam rewelacyjną. Nie pomagała, rzadko bywała, raczej chwaliła i stawała po mojej stronie.To ja latałam do niej, pomóc, pogadać.Była bomba. Wycisk dała mi Mama. Jak przychodziła to nawet dwa śmieci w wiaderku biegła wyrzucić, a ja odbierałam to jako krzywdę, bo przed jej przyjściem leciałam te śmieci wyrzucić. Wtedy przysięgłam sobie, że ja taka nie będę.I mam nadzieję,że nie jestem. Zlew pełen garów? Hmmm...A przecież to nie mój zlew i nie mnie jest wstyd. Niech sobie nawet tam hodowle kaktusów założy. Przypominam czasem o jakimś załatwieniu, płatnościach, pomagam kiedy poproszą, ale raczej finansowo. To oni u mnie myją okna, flizy itp.grubsze rzeczy.To mój syn przez pół roku po operacji babci mieszkał z nią i opiekował się.Ja codziennie gotowałam, myłam babcię, ale syn sprzątał, robił zakupy, smarował plecy i nogi i tyle innych różnych rzeczy. On wtedy był na zdrowotnej rencie i mógł, ja musiałam pracować, aby były pieniądze. Nic mu się nie stało. Dziś też, tam gdzie mieszka, dba o dom, pracuje i wspaniale po pracy opiekuje się małym synkiem.To nie znaczy, że w młodości nie miałam z nimi różnych pieriepałek. Miałam, ale dorośli, a ja też zmądrzałam i o drobiazgi nie czepiam się.Mają prawo do własnego życia. Ja też.
__________________
"Miłość nie jest słaba.
Miłość nie jest ślepa".
-Phil Bosmans
Odpowiedź z Cytowaniem