O , bede czekala z niecierpliwoscią- ale zrobiło mi się lekko nostalgicznie- przecież z Gliwicami łaczą mnie najmilsze wspomnienia czasów mlodosci-Basia w Zabrzu, a ja w Gliwicach spotkałam swoją największą miłosc.
Jasinku do Gliwic dojezdzalo sie tramwajem- istotnie- ale powroty nie były takie uciązliwe, bo nie zawsze wracało się...
Oj byly to czasy, fajne...
Uko, to razem mieszkałysmy na tym"wygwizdowie"-tam bylo tak srednio- bo daleko, najbardziej pamietam nasze wycieczki na zajecia wojskowe- w mundurach, chowające się za kazdym rogiem na widok jakiegos umundurowanego- bo któraż z nas umiała salutowac przyzwoicie.
prosze o dalsze zdjecia...
|