Ja pracowałam "przydzielone" 35 lat, a potem około 7 lat w innej firmie na pół etatu lub t.zw. zlecone w zależności od przepisów pozwalających na zatrudnienie staruszek. Bardzo byłam zadowolona, a przez otoczenie - tak mi się wydaje - aprobowana...
No tak, ale ja zadowolona jestem przeważnie zawsze...