Właśnie wyszedł ode mnie ksiądz z kolędy.
Nowy na miejsce starego proboszcza.
Namówił mnie na spowiedź. Jak tu iść po 25 latach?
Spróbuję na Wielkanoc, jak dożyję rzecz jasna.
Obiecał rozgrzeszenie in blanco.
Ps. Wiem że nie na temat, ale widzę Nutkę.
Na pewno mnie nie zgani.