Zobaczyłam Twój wpis, Gienku i podziwiam Cię za tą troskę o dobro jakie mamy wypracowane.
Powiem Ci, że od tamtej pory nie chciałam się starać o plony... mąż zawiózł córce kosz pomidorów, za dwa dni pojechał z następnym a poprzedni stał nie ruszony... tak mnie to wkurzyło, że już nie dałam nawet jednego. Nie zje , nie przerobi to można rozdać sąsiadom! Na dwoje to niewiele nam było potrzeba. Cukinie przerabiałam i na działce dzieciom ( wnukom i sąsiadów dzieciom ) smażyłam w jajku i bułce... bardzo to dzieciaki lubiły!
Pozdrawiam i zdrowia życzę.
__________________
|