Jurek, Twój Leo jest podobny do mojego Curka. On też lubi asystować przy zmywaniu z najwyższego poziomu, tj. z gzymsu kuchennej zabudowy. Wskakuje na szafkę, na okap i na gzyms. Często tam sypia.
Nie wspominałam jeszcze tutaj o Marcypanie, bezdomnym kocie, którym opiekuję się trzeci rok. Najpierw przychodził pod śmietnik na kolację, a ostatnio zostaje na śniadanie i cały dzień spędza w pobliżu bloku.
To kot, który koniecznie potrzebuje domu. Zaprzyjaźnił się ze mną, lubi wejść mi na kolana gdy usiądę na ławce, lubi być miziany. Bardzo chce wejść do mieszkania, przychodzi pod drzwi na 1. piętro. Podejrzewam, że miał kiedyś dom, był pieszczony, a potem coś się stało i znalazł się na ulicy. Żal mi kociska, on tak prosi, aby go przygarnąć, ale nie mam możliwości. Jest także agresywny - już parę razy podrapał mnie i zagryzł, i trochę boję się go.
Mój kot jest wyraźnie niezadowolony z obecności Marcypana, bije go i usiłuje odstraszyć - ale tylko wtedy, gdy jestem w pobliżu. Gdy jest sam nie atakuje, trzyma się z daleka.