Przeczytałam wszystko co napisałyście o swoich pieskach i płaczę razem z Wami. Wróciły do mnie wspomnienia jak odchodziły moje pieski, ostatnio 3 lata i 2m-ce temu owczarek szkocki.
Bał się zawsze burzy, na spacer wieczorem wychodziłam z nim o godzinie 19-ej. Odszedł na zawsze w czasie wielkiej burzy i właśnie o godzinie 19-ej, byłam z nim do końca. Nigdy nie zapomnę jego oczu niewidzących - miał 13 lat.
Rozpacz była tak ogromna, że nie sposób o tym opowiedzieć.
Wytrzymałam pół roku. Teraz mam owcz. szetlandzkiego - chciałam aby mi tamtego przypominał. Ale kiedyś znowu będę musiała przechodzić przez to samo.....
|