Ja mam pochowane w ogrodzie pod płocikiemz Kwiatkami aż 3 Psy.Przed 5-cioma laty wyjeżdzając za granicę w pażdzierniku wiedziałam że mojeukochane Psisko nie doczeka mojego powrotu.Patrzył na mnie oczyma,które tylko ja znałam i mówiłam do niego czule "Cycu" ja wróce do Ciebie,zostań ?
On był 13 lat stary i nigdy nie miał zdrowotnych problemów.
Pełen wigoru i uciechy-samo życie i radość.Zawsze mówiłam do niego "Jesteś ładny i to rozumiał i tak było.
Odszedł 12 Grudnia 2oo5 roku w Niedziele.Mąż zadzwonił i mówi on kończy,ja byłam w pracy i nie mogłam łez powstrzymać.Odpowiedziałam zagrzej mu mleka i daj jeszcze sienapić.Do miski wlać ciepłe mleko i On zanurzył łebek i uchole i położył się wygodnie i odszedł.Drugi telefon był o śmierci.W wykopanym dole siedział Kot,który mu na jego ostatnią drogę towarzyszył.Teraz i Kocisko tam jest pochowane i razem Forgołki im łopoczą.
Tak wyglądało moje cudeńko.