Las jesienią
Las już przybiera musztardową szatę
gubiąc bezlitości ostatki ozdoby,
zielone trawy jeszcze są jak latem,
nim szron je zniszczy, cieszą się z pogody.
Już jesień swoje rozpostarła skrzydła
i z wiatrem pędząc odmienia przyrodę,
trąca nostalgią, gdy idę po liściach
które bezładnie tworzą leśną drogę.
A wiatr poszumem zsyła mi melodię
którą to umysł uzupełnia w słowa
i tworzy myśli, co w przeszłość mnie wiodą,
tak właśnie martwe jak liście na drogach.
Kp.
Władziu, dla mnie najpiękniejsze profity, to jesienne wrzosy.
Gjotko, Ty zawsze coś pięknego wybierzesz, dzięki!
Kamo, dla mnie to jest najpiękniejszy wiersz jaki dotąd napisałaś. Podziwiam!