No ja nic nie wiem. Pomyślałem tylko że to ciekawe i napisałem. Doświadczenia mamy różne- a ostrożności nigdy za dużo. Kiedyś u mnie w rodzinnym domu na wsi siedziała w ogródku łasica- cały dzień i wcale się nie bała. Omijaliśmy ją z daleka a na drugi dzień rano została zagryziona przez psa przy drodze, albo może ją tam wyciągnął. No i pies też zachorował- pewnie wścieklizna- poszedł do ziemi bez lekarza. W tamtych czasach (lata60) na wsi mało kto przestrzegał szczepień- żadnej kontroli nie było. Pozdrawiam.
__________________
Żyj tak, jakbyś miał umrzeć jutro- ucz się tak, jakbyś miał żyć wiecznie.(M.Gandhi)
|