Wyświetl Pojedyńczy Post
  #85  
Nieprzeczytane 10-09-2019, 22:32
Camel 01's Avatar
Camel 01 Camel 01 jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2017
Miasto: Warszawa
Posty: 2 465
Domyślnie Andy Latimer - Camel

Cytat:
Napisał Lulka
Z przyczyn niezależnych ode mnie jakiś czas będę udzielała się mniej.

Pozostawiam cudowną muzykę zespołu Andrew "Andy" Latimera.
Zespół nazywa się Camel i gra od lat 70-tych progresywnego rocka.

Koncert odbył się 3 czerwca 2018 roku w Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu i plasuje się w moim rankingu
na drugim miejscu zaraz po Davidzie Gilmourze,
co mnie samą zaskoczyło, bo nie spodziewałam się,
że doświadczę czegoś tak wspaniałego!

Koncerty były tylko dwa, w Progresji w Warszawie i drugi właśnie w Zabrzu w Domu Muzyki i Tańca.
Sala była wypełniona do ostatniego miejsca, ludzie przyjechali z całej Polski.
Założycielem, kompozytorem i całą siłą napędową jest Andy Latimer, ten pan, który siedzi.
Ma 69 lat i jest po ciężkiej chorobie, bardzo wyniszczony i wychudzony ale mam wrażenie, że ma muzykę w żyłach zamiast krwi.
Od 1992 r. Latimer zapadł na mielofibrozę – nowotwór szpiku kostnego. Działalność grupy pozostała pod znakiem zapytania.
Ogłoszono nawet pożegnalną trasę zespołu.
W listopadzie 2007 r. przeszedł udany przeszczep szpiku kostnego i rozpoczął długą drogę do pełnego wyzdrowienia.
Z powodów zdrowotnych założyciela i lidera grupy koncerty są rzadkie i długo wyczekiwane przez fanów.
Na szczęście Andy zachwyca na scenie dobrą energią i wciąż niedoścignionym kunsztem. I to się liczy teraz najbardziej.

Żebyście mieli obraz całości, to posłuchajcie fragmentu, na saksofonie gra młody nowy narybek zespołu.
Nazywa się Pete Jones, grał na klawiszach, saksofonie, flecie i dopiero jak wstał na aplauz widowni, okazało się, że jest niewidomy.
Dostali ogromne oklaski, szał na widowni był niesamowity a my wyszłyśmy zaczarowane i półprzytomne z emocji
Co piękna muzyka robi z ludźmi...

Camel - DMiT Zabrze (Pete Jones solo)

Posłuchajcie sami i wyobraźcie sobie jak to brzmiało na żywo...

Camel Zabrze 3.06.2018

tutaj jeden z utworów Rajaz z albumu o tym samym tytule wydanym w 1999 roku

RAJAZ - CAMEL at TivoliVredenburg, Utrecht, Holland 9 June 2018

i sztandarowy utwór z płyty Stationary Traveller z 1984 roku

Camel - Stationary Traveller

cała set lista z koncertu w Zabrzu
https://www.setlist.fm/setlist/camel...-43ed6757.html

zdjęcia mojego autorstwa







Pozdrawiam wszystkich miłośników dobrej muzyki


Witaj Lulko !

Pełna zgoda. To jest cudowna muzyka Andy Latimera.

Zespół Camel po raz pierwszy usłyszałem pod koniec lat 70 dzięki mojemu, nieżyjącemu niestety już przyjacielowi
Krzysztofowi Cieplińskiemu /między innymi gitarzysta zespołów - Bumerang,Homo Homini oraz muzyk współpracujący z Anną Jantar i Irena Jarocką /.
To on zaprezentował mi płytę Camel "Moonmadness" z 1976r. Piękna płyta jak zresztą i pozostałe w twórczości Camel. Od tego momentu Camel to jedna z moich najbardziej ulubionych od lat kapel. Wszystkie płyty Camela bardzo, bardzo cenię. Może niektóre mniej, na przykład ”Single Factor” czy „ I Can See Your House From Here”, ale kilka albumów grupy należy absolutnie do najlepszych płyt wszech czasów. Jej lider Andy Latimer - jeden z najzdolniejszych twórców muzyki wrócił do świata żywych jak Lulko napisałaś po długotrwałej chorobie - oby na długo, długo i oby z tego była nowa płyta, koncerty – tego pewnie mu wszyscy życzymy. Andy to nie tylko kompozytor ale także wspaniały gitarzysta i flecista. Dla mnie gitarzysta nr 1 wśród gitarzystów prog-rockowych. Byłem na 4 koncertach grupy Camel w Polsce - w Sali Kongresowej Warszawa w 1997r i 2000r , w Sali Ice Congress Center Kraków w 2015r oraz na ostatnim koncercie w klubie Progresja Warszawa w 2018r.

Dzisiaj chciałbym przedstawić pierwszy koncert Camel w Polsce na który czekałem 20 lat - 6 kwietnia 1997r w wypełnionej do ostatniego miejsca Sali Kongresowej w Warszawie promujący płytę „Harbour of Tears” z 1996r.
Koncert składał sie z 2 części - w pierwszej zespół zaprezentował utwory z poprzednich płyt natomiast w drugiej części wykonał „Harbour of Tears” w całości.




Płytę rozpoczyna piękna wokaliza, w wykonaniu Mae McKenna, do słów tradycyjnej pieśni celtyckiej zatytułowana „Irish Air”. Utwór ten przeradza się w piękny instrumentalny pasaż z wiodącą partią fletu zatytułowany „Irish Air (Instrumental Version)”, który z kolei przechodzi w tytułową kompozycję. Na warszawskim koncercie obie wersje „Irish Air” wykonały Emilia Derkowska i Ewa Smarzyńska z grupy Quidam. „Harbour of Tears” to opowieść o pożegnaniu z rodziną oraz nadziejach związanych z wyprawą do Ameryki – miejsca, które mogło odmienić los Irlandczyków, nie będących w stanie utrzymać siebie i swoich rodzin, pozostając w ojczyźnie. Tytułowy „Port Łez” to miasto Cobh w południowej Irlandii, z którego odpłynęło wiele statków z emigrantami.
Utwory ”Send Home the Slates” oraz „Watching the Bobbins”, które zostały oddzielone „Under the Moon”, opowiadają historię emigrantów w Nowym Świecie.Utworem, który na długo pozostał w pamięci, jest piękna, zaśpiewana przez Latimera ballada „The Eyes of Ireland”, która opowiada o tęsknocie za porzuconą ojczyzną, rozłące z rodziną oraz potrzebie pamiętania o swoich korzeniach. Kolejne utwory wypełniające „Harbour of Tears” to refleksyjne, w większości instrumentalne kompozycje. Zamykający koncert to utwór „The Hour Candle” dedykowany przez Andy Latimera ojcu.
Na bis zespół wykonał 2 kompozycje - kilkunastominutowy przepiękny utwór "Lady Fantasy" i kończący koncert "Never Let Go".
To była ponad 2-godzinna podróż w daleką przeszłość. Muzycznie i tekstowo nienaganna. I choć często nadużywamy tych słów, tu trzeba ich jednak użyć. To był piękny i fascynujący koncert.

Setlista:

Set 1


Lunar Sea
Hymn to Her
Rhayader Goes to Town
Preparation
Dunkirk
Drafted
Docks
Beached
Spirit of the Water
Ice
Sasquatch
Milk n' Honey
Mother Road
Needles
Rose of Sharon

Set 2. 'Harbour of Tears' album

Irish Air
Irish Air (Instrumental Reprise)
Harbour of Tears
Cobh
Send Home to Slates
Under the Moon
Watching the Bobbins
Generations
Eyes of Ireland
Running From Paradise
End of the Day
Coming of Age
The Hour Candle (A Song for My Father)

Encore:

Lady Fantasy
Never Let Go

Band:

Guitar, Flute, Keyboards, Vocals, Whistle – Andrew Latimer
Bass, Vocals, Keyboards, Twelve-String Guitar – Colin Bass
Drums, Percussion – Dave Stewart
Keyboards, Vocals – Foss Patterson


Na zdjęciu - próba zespołu przed trasa koncertową 1997r

Poniżej fragmenty koncertu:

1 Camel live in Sala Kongresowa 1997 - wstęp
https://www60.zippyshare.com/v/wJQ9Sr5X/file.html

2 Camel live in Sala Kongresowa 1997 - Lunar Sea
https://www114.zippyshare.com/v/3oT0lWCu/file.html

3 Camel live in Sala Kongresowa 1997 - Hymn to Her
https://www114.zippyshare.com/v/zAdGFcUR/file.html

8 Camel live in Sala Kongresowa 1997 - Spirit of the Water
https://www114.zippyshare.com/v/VimrROMf/file.html

9 Camel live in Sala Kongresowa 1997 - Ice
https://www114.zippyshare.com/v/aVK44aHO/file.html

14 Camel live in Sala Kongresowa 1997 - Harbour of Tears part1
https://www114.zippyshare.com/v/iy3Ysrna/file.html

15 Camel live in Sala Kongresowa 1997 - Harbour of Tears part 2
https://www114.zippyshare.com/v/UHIe69w0/file.html

16 Camel live in Sala Kongresowa 1997 - Lady Fantasy
https://www114.zippyshare.com/v/4YyC9xdj/file.html


Pozdrawiam
Odpowiedź z Cytowaniem