Wyświetl Pojedyńczy Post
  #64  
Nieprzeczytane 08-09-2011, 17:57
ostatek's Avatar
ostatek ostatek jest offline
Stały bywalec
Moderator
 
Zarejestrowany: Jun 2008
Posty: 4 251
Gaduła

O potrzebie istnienia religii pisałam w kilku wątkach; nie będę się powtarzać, bo kto chciał... przeczytał... pisałam także o zasadzie wspólnej wszystkim religiom... o religii miłości... przynosząc do któregoś wątku słowa Sai Baby ("Jest tylko jedna religia - religia miłości")...
Dziś fragment wypowiedzi J.Ś. XIV Dalajlamy -
"Niekoniecznie trzeba być wierzącym. Nawet jeśli jesteś niewierzący, bądź dobrą ludzką istotą, człowiekiem ciepłego serca. Życzliwość i serdeczność stanowią według mnie religię uniwersalną. To jest ważne. Z jednej strony istnieje wiara religijna, a z drugiej wrodzona życzliwość i podstawowe ludzkie uczucia, których natura jest w istocie głęboko duchowa. Kiedy te uczucia są żywe, nie ma znaczenia to, czy przyjmie się określoną religię. Szczerze praktykuje się wtedy istotę wszelkiej religii, chociaż można być uważanym za niewierzącego."
Powyższe jest adresowane do tych, którzy twierdzą, że ateiści są gorszą kategorią ludzi, że powinni się wstydzić własnej niewiary, bo żyją bez ładu i sensu i bez prawa do rozwoju duchowego.
Cytat:
Napisał Bianka
/.../ Wiara w rozmaite bóstwa plemienne była (i jest) naiwna /.../
Bóg judaizmu, chrześcijaństwa i islamu był bogiem plemiennym... Jahwe/Bóg/Allach się zmienił?? Nic nie może zmodyfikować czegoś niezmiennego, zmieniły się zatem ludzkie wyobrażenia Boga?
Czy to chciałaś powiedzieć?

Wandeczko, polecam książkę "Nieskończoność w jednej dłoni" - Matthieu Ricard & Trinh Xuan Thuan. Dialog francuskiego naukowca, który został buddystą i wietnamskiego buddysty, który został naukowcem.
"Kuszące jest wyobrażenie sobie głównego stwórcy, który w perfekcyjny sposób zaplanował przebieg tworzenia i następującej po nim ewolucji. Jego wszechmoc wyjaśniałaby wszystko i wydawałoby się nam bezużyteczne zadawanie sobie pytania na temat pojawienia się niewiarygodnej złożoności Wszechświata, życia i ich zaskakującej harmonii. Pytanie o nasze pochodzenie i przeznaczenie znalazłoby wówczas odpowiedź. Fakt postulowania lub zaprzeczania egzystencji jakiegoś Boga-Stwórcy stanowi podstawową różnicę między wielkimi tradycjami duchowymi świata. Według buddyzmu postulat pierwotnej przyczyny jest pozbawiony sensu. Natomiast w nauce bardzo precyzyjna regulacja około piętnastu stałych fizycznych oraz warunków początkowych Wszechświata jest interpretowana przez niektórych jako owoc czystego przypadku, a przez innych jako dzieło głównego organizatora."
Kazimierzu, jeśli ludzkość znajdzie dowód na istnienie Boga czym się będę interesować? wykopaliskami?? przecież nie będzie żadnej religii ani wiary a jedynie naukowy pewnik, taki jak: Ziemia jest okragła i się obraca...
O 2012 roku pisałam w wątku religioznawczym. Nie sądzę byśmy stali się inni, bardziej uduchowieni, z dnia na dzień. Cykl przemian jest powolny i długotrwały. Ponoć rozpoczął się w 1987 roku i potrwa jeszcze 20-30 lat. A kalendarz Majów został źle odczytany/zinterpretowany, o czym pisałam kiedyś (dawno, dawno temu) w blogu.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem