A wcale nie- pare lat temu lecialam Warszawa- Alicante- via Madryt.otóż po przylocie do Alicante okazalo się , ze nie ma mojego bagazu- nie ma- w Alicante - nie ma maniana- bylo pozno-a mniie czekala dalsza droga do Calpe. Maniana =tez nie bylo- ostalam sie w dzinsach, kozaczkach(marzec polski- ale tam tropikalny upał- bielizny sztuk dwie- szczoteczka do zebów i parę groszy( reszta poleciala - ale maniana...Dobrze , że spotkalam zyczliwych Holendrów ( znajomi) pozyczyli euro , a resztę doslala rodzina. Bagaz do dnia dzisiejszego nie odnalazł sie- a poleciały sobie gdzies tam ładne rzeczy( nie mowie juz o pieniadzach i kamerze)jako pamiatkr przechowuje sobie swoja fotke na slonecznej plazy w dzinsach,grubym swetrze i kozakach. Hiszpanskie linie lotnicze- bo nimi lecialam zafundowalo mi wycieczke do Madrytu- resztę odzyskalam droga sadowa( wartosc zawartosci bagazu) Wakacje byly jak moja wnuczka mowi superowe-naprawdę...
|