Martuniu.
32 lata temu zginął na morzu mój pierwszy mąż.Fala zmyła go z jachtu.Małżeństwo trwało 9 lat.
Zostałam z dwójka małych dzieci.Jedno w 2 klasie,drugie w żłobku.Było ciężko,ale życie ma swoje prawa.Dobrze,że miałam pracę i dużo obowiązków.Po czasie doszłam do siebie.Prawda,że czas leczy rany,ale to leczenie szybciej przebiega w młodszym wieku.
Znajdziesz tutaj wielu przyjaciół,nie będziesz samotna,zawsze ktoś Cię wysłucha, pocieszy.Ewita i Szekla też mieszkają w Łodzi,może dojść do spotkania w realu,poznasz ciekawe osoby.
Nie piszesz czy masz rodzinę,dobrych przyjaciół.
Pozdrawiam serdecznie
__________________
|