ehh Drogie Panie, przeczytałem co tu pisze, zawołałem małżonkę, pokiwała głową i poszła do swoich obowiązków. Cóż ja prosty człowiek mogę napisać.
Może to.
"Kto się z własnym dzieckiem sądzi, do nieba nie zbłądzi"
Ja myślę, że Pani walczy, ale walczy sama ze sobą.
Dzieci walkę o Panią odpuściły, a dlaczego to tylko Pani wie.
Jan
|