Tak sobie siedzę i myślę.Jak wstanę - przestanę,daję słowo..
Te jajka dzisiejsze tak mnie natchnęły.No bo wszyscy tylko te jajka i jajka..Jajka opanowały Polskę żeńską ,męską i nijaką.
I czy ktoś pomyślał ,że to kura była pierwsza ?
Dropiata,biała czy karmazynowa,ale to ona właśnie jest twórczynią tych dzieł sztuki i to bez udziału koguta..
I idąc dalej ,myśli moje poszybowały do tych,które moje pokolenie zwało pogardliwie ''kura domowa ''.Każda z nas odżegnywała się od bycia taką kurą,w rezultacie jesteśmy pierwszym -chyba najbardziej spracowanym - pokoleniem powojennym..
Zastanawiam się,czy to iż niektóre zostawały tymi kurami ,świadczyło o ich aberracji ? Czy nie było po prostu mądrością życiową?
I czy codzienne czynności nie były dla owej kury nie tylko radością ,ale źródłem doznań polisensorycznych.A doskonalenie potraw czy wypieków,projektowanie urządzenia domu i wyglądu swojej rodziny,nie było TWÓRCZOŚCIĄ ?
Napiszcie proszę,czy
kura domowa jest istotą godną podziwu czy lekceważenia ?