Wyświetl Pojedyńczy Post
  #3  
Nieprzeczytane 24-03-2008, 01:34
Basia.'s Avatar
Basia. Basia. jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jun 2006
Miasto: Polska
Posty: 13 157
Domyślnie Moja Matka była "kurą domową"

i wyszła na tym tragicznie. W domu było nas troje, więc było co robić zwłaszcza że po wojnie mieliśmy przez pewien okres czasu mieszkanie z piecami i kuchnią węglową, zimną wodą, pralek wtedy nie było. Ojciec pracował i utrzymywał całą rodzinę, Matka zajmowala się domem /nazywalo to się wtedy, że nie pracuje tylko jest przy mężu/. Pewnego dnia po 25 latach małżeństwa została wymieniona na "nowy, młodszy egzemplarz" i musiała zaczynać wszystko od nowa, nie było jej łatwo bo nie miala żadnego zawodu. Nigdy się nie podniosła po odejściu ojca /niektóre kobiety tak mają/, przysięglam sobie że nie uzależnię się nigdy od żadnego faceta i to mi się udało, pracowałam przez całe swoje dorosłe życie aż do osiągnięcia wieku emerytalnego. Z pracą i obowiązkami domowymi radziłam sobie bardzo dobrze chociaż tak jak napisala Lidka byłam bardzo zapracowaną kobietą /podobnie jak mnostwo innych pracujacych kobiet/, nie narzekałam lubilam to. Praca w domu jest pracą niewdzięczną bo niedocenianą przez pracujących członków rodzny a zwłaszcza przez mężów "realizujących się zawodowo" i w związku z tym nie mającym czasu na pomoc żonie w "przyziemnych i mało twórczych " obowiązkach domowych. Gdybym miała możliwość cofnięcia czasu i rozpoczynania wszystkiego od nowa zostałabym singlem /nie żartuję/ i postawiłabym na karierę zawodową oczywiście nie zapominając o sobie w ferworze zajęć. Na kurę domową w całym tego słowa znaczeniu się nie nadaję chociaż zawsze dbałam o dziecko, dom, potrafię dobrze gotować i piec, szyć, robić na drutach i na szydełku, odwalać remonty łącznie z kładzeniem glazury.

Ostatnio edytowane przez Basia. : 24-03-2008 o 02:10.