Oj dawno tu nie zaglądałam,choć często nie spię.Chodzę czytam,ale nie zawsze mam wenę do pisania.Teraz mam taki czas niespania.Do pracy pewnie juz nie wrócę/bynajmiej do tej ,która miałam ostatnio/noga po złamaniu sprawna,ale druga za to siada /była obciążona,inny sposób chodzenia i bioderko tez nawala,nic tylko starośc człowieka dopada/Ale nie dam się,codziennie powoli maszeruje z kijkami nad moim morzem/wprawdzie dystanse nie takie dalekie,ale stram się/.Mysle,ze dlatego nie moge spac,bo troszke się martwię i noga i biodrem i oczywiscie niedostatkiem kasy.Ale jestem generalnie optymistka.Czasami lekka deprecha mnie dopada,ale dość szybko się wygrzebuje,szukam rady,pomocy i jak to ja zawsze twierdze,ze wyjście się znajdzie.Pozdrawiam cieplutko i mam nadzieje,że jeszcze ktoś tu dzisiaj zajrzy.
Marzy mi się taki koszyczek truskawek
/mniam,ślinka mi na klawiature cieknie