Wyświetl Pojedyńczy Post
  #52  
Nieprzeczytane 12-01-2014, 23:00
jwts jwts jest offline
Początkujący
 
Zarejestrowany: Jan 2014
Miasto: Bydgoszcz
Posty: 1
Domyślnie

Sylwester, który uważam za najlepszy spędziłem z wybranką mojego serca. A konkretnie zaprosiłem ją na bal. Jednak nie spodziewałem się, że to dopiero początek moich problemów. Bal balem, ale ubrać się w co nie miałem. Na szczęście z pomocą koledzy przyszli. Jeden pożyczył mi swój ślubny garnitur i buty. Inny załatwił malucha. Chłopaki poduczyli mnie swoich (nie)sprawdzonych technik uwodzenia i tak przygotowany ruszyłem na podbój serca Ukochanej. Na balu tańczyliśmy bez przerwy. Muzyka grała jakby dla nas, a my jedynie kołysaliśmy się na wietrze niczym dmuchawce wiosną. Krótko przed 24 porwałem Ukochaną do miejsca z którego było widać całe miasto. Z tego wzniesienia oglądaliśmy sztuczne ognie. Wyglądały tak pięknie, że nie mogliśmy się napatrzeć, a moja Ukochana tak zmarzła, że nie pozostało mi nic innego niż objąć ją swoimi gorącymi ramionami. Musiały być wyjątkowo gorące, bo do dziś dopełnia ich wyjątkowość.
Zanim to napisałem opowiedziałem żonie jak pamiętam tamtą noc. Powiedziała, że zapomniałem dodać, że garnitur był na mnie za duży, ja nie potrafiłem tańczyć, a maluch po Sylwestrze nie odpalił. Mimo to zakochała się we mnie na zabój.
Odpowiedź z Cytowaniem