Wyświetl Pojedyńczy Post
  #13  
Nieprzeczytane 04-08-2013, 18:53
ostatek's Avatar
ostatek ostatek jest offline
Stały bywalec
Moderator
 
Zarejestrowany: Jun 2008
Posty: 4 251
Gaduła

Wacławie, niezupełnie się zgadzam; to znaczy, nie ze wszystkim. Spór nauka-religia nie zostanie rozstrzygnięty, bo obydwie dziedziny mówią różnymi językami i mają różne cele. A jednak... myślałam o fizyce, historii, archeologii, geologii, astronomii, medycynie; o 'drobiazgach' jakimi jest np. filozofia (i inne 'nadbudowy') nie wspomnę, a które bywają jednak blisko religii. Potwierdzają fakty, zaprzeczają, szukają natchnienia w świętych pismach.

Buddyzm. W innym wątku pisałam o Dalajlamie i jego stwierdzeniu, iż buddyzm jest rzeczywiście nauką kontemplacyjną i że współczesna neurobiologia może skorzystać z ponad dwóch i pół tysiąca lat buddyjskich doświadczeń w pracy z umysłem. Od siebie dodam, że nie tylko neurobiologia, ale również medycyna, psychologia i inne dziedziny też.

Wg Macieja Kuczyńskiego - mistecki mędrzec już w XIII wieku, na długo przed odkryciem w Europie mikroskopu, malował przekroje komórek z jądrami, komórek jajowych, podziały komórkowe, komórki z podwójną helisą DNA, zespoły 23 ludzkich chromosomów obecnych w jaju tuż przed zapłodnieniem, typowe kształty podwajających się chromosomów, symbole 20 aminokwasów wchodzących w skład białek, znaki 4 zasad stanowiących litery kodu genetycznego i tak dalej.

Globalny potop, który został potwierdzony przez naukę, a o którym mówiło kilka religii.

Hinduizm, Wedy (Mahabharata, Ramayana, Bhagavata Purana). Robert Openheimer, twórca bomby atomowej, do opisu jej działania posłużył się cytatem z wymienionych pism (wybuch porównał do blasku jaśniejszego od tysiąca Słońc). Niels Bohr, twórca podstaw teorii o energii nuklearnej... studiował sanskryt i pisma wedyjskie. Ponoć robili to także inni fizycy.

Ponieważ większość rozmów kończy się na chrześcijaństwie w odmianie rzymsko-katolickiej, nie zostanę w tyle. Myślę, że nauka ma dużo do zrobienia i to nie w kwestii potwierdzania dogmatów czy zasad wiary. Weź pierwszy lepszy przykład – Sodoma i Gomora. Uczeni nie kwestionują istnienia miast, próbują rozwiązać zagadkę ich zagłady. Hipotezy są różne: od upadku asteroidy czy innego obiektu kosmicznego, przez pożar złóż ropy naftowej i asfaltu będącego wynikiem trzęsienia ziemi, do wybuchu nuklearnego. Pierwszą hipotezę uzasadniają tabliczki z Niniwy, na których nieznany człowiek, być może astronom (wtedy jeszcze astronomia nie istniała, więc określenia używam dla ułatwienia) zarejestrował pozycję planet i ruch obiektu przelatującego po niebie. O ile dobrze pamiętam, współcześni obliczyli dokładną datę kataklizmu. I w dalszym ciągu jest to jedna z hipotez. Nic nie wiadomo na pewno.

Jak widać, 'zagoniłam' do pracy naukowców wielu dziedzin. Począwszy od 'starożytników', znawców ówczesnej kultury, języków i tekstów, przez fachowców innych dziedzin wymienionych wyżej, aczkolwiek nie wszystkie wymieniłam. I nie jest to sprawa wyłącznie religii. To historia naszej planety, o której warto coś wiedzieć.

Śmierć jakoś mnie nie przekonuje; jest częścią życia, nie ma religii gwarantującej życie wieczne na ziemi, w dodatku w dobrym zdrowiu. Nauka też tego nie obiecuje. Czy istnieje po śmierci coś więcej i dalej? Religia, i owszem, obieca. Współczesna nauka milczy, skłaniając się do 'nieistnienia', ale tak naprawdę brak jest dowodów na jedno i drugie.

Wpływu zasobności majątkowej na religijność czy wiarę... nie załapałam. Sorry, nie rozumiem o co Ci chodzi. Może zechcesz rozszerzyć?

Mar-Basiu, manipulacje ludźmi istnieją od kiedy człowiek zaczął myśleć egoistycznie i jednostka poczuła się lepsza od pozostałych współplemieńców. Manipulują więc religie, ideologie, nauka, władcy... w celach bardzo różnych, czasami trudnych do zrozumienia i nigdy nie do zaakceptowania.
__________________
Odpowiedź z Cytowaniem