Wyświetl Pojedyńczy Post
  #12  
Nieprzeczytane 16-04-2009, 23:39
POLA POLA jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2006
Miasto: Wielkopolska
Posty: 24 582
Domyślnie

Cytat:
Napisał wuere'le
.Znam ludzi, którzy takie pseudo uczelnie pokończyli, ludzie ci nic nie potrafią.
Jedynym rozwiązaniem, moim zdaniem, jest wprowadzenie obrony pracy licencjackiej i magisterskiej na publicznej uczelni, np. najbliższym uniwersytecie. Będzie to autentyczny etap prawdy. Wówczas pracownicy tych uczelni przyłożą się do pracy a i studenci, też będą musieli coś umieć.
Pozwolę się nie zgodzić.
1. Miernych studentów mamy także na państwowych uczelniach. Rozrabiają, kombinują, zlecają pisanie wszelkich prac z dyplomowymi włącznie.
2. Nauczyciel po studiach dziennych opowiadał uczniom takie dyrdymały (z życia!), że strach się bać, do tego sadził byki ortograficzne, a z poprawną polszczyzną jego wypowiedzi niewiele miały wspólnego.
3 Obrona pracy "płatnych" studentów w państwowej uczelni?
A czy ona gwarantuje jakość? O jakości decyduje wykładowca, rzetelność jego pracy. Naukowcy z państwowych uczelni dorabiają w prywatnych, mają tam swoich kolegów, więc jeśli ktoś jest nieuczciwy, takim pozostanie bez względu na uczelnię, w której pracuje.
4. Wypowiedź jednego z wykładowców: "Wolę zajęcia w prywatnej, bo tam wiem, do kogo mówię i po co, dzienni - patrzą, jak się wymigać i wszystko mają w... nosie."
Użył dosadniejszych określeń.
Czy do końca prawda? Nie sądzę, ale być może takie są jego doświadczenia i nie jest on odosobniony w swoich poglądach.
5. Jak sobie słucham wypowiedzi niektórych mądrych głów po studiach dziennych, tracę wiarę w sens kształcenia, ale to nie oznacza, że wszystkie uczelnie są kiepskie i wszyscy naukowcy do niczego.

Problem jakości edukacji zaczyna się chyba wcześniej, na poziomie podstawówki, potem gimnazjum i dalej.

Zgadzam się z jednym z moich profesorów, który powiedział, że nauka powinna być tylko dla wybranych, czyli tych, którzy mają wolę uczenia się. Kropka.
Odpowiedź z Cytowaniem