Wyświetl Pojedyńczy Post
  #60  
Nieprzeczytane 15-06-2011, 11:34
Kazimierz's Avatar
Kazimierz Kazimierz jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2007
Miasto: Gdańsk,pomorskie
Posty: 3 007
Domyślnie

Cytat:
Wydaje mi sie, ze jestesmy "znawcami" Marksa i komunizmu w podobnym stopniu, jeżeli obydwaj musielismy zaliczać ekonomię polityczną .
znawcami/ nie da się ukryć. w końcu ćwiczylismy to w...praktyce
I przeżyliśmy!

I to jest najważniejsze .

Cytat:
, chodziłem na różne szkolenia indokrynacyjne,np. WUML , który dał mi o wiele więcej wiadomości z różnych dziedzin

Nie miałem takich przyjemności, ale w stanie wojennym zorganizowano nam firmowy dokształt ideolosamoobronny prowadzony przez politruka wojskowego.
Bidak najpierw nam cos truł o walce imperializmu z prl-em i schronach, a potem nagle się wyłączyl i wyszedł. Za kilka minut wrócił i grobowo przejetym głosem powiedział: -Towarzysze! ...Miałem telefon! Towarzysz BREŻNIEW nie żyje!!! Zrobiła sie niesamowita cisza, a potem cała sala -tak z 200 sztuk luda RYKNĘŁO potwornym i trudnym do opanowania rechotem. To był zbiorowy paroksyzm, którego nie da sie zapomnieć po koniec żywota.

Nie wypada rechotać z cudzej śmierci. Nawet nie rechotano ze śmierci bin Ladena. Cichą satysfakcję odczuwał cały świat.
Ja nie rechotałem ze śmierci JWS, w czasie akademii szkolnej "ku czci" , ale byłem wzywany przez przewodniczącego ZMP i obsztorcowany za niewłaściwe zachowanie. Do ZMP nie mogłem się zapisać z uwagi na niwłaściwe pochodzenie. Byłem synem "kapitalisty", bo za takich uważano właścieli sklepów przed wojną i po wojnie, chociaż Ojciec był pochodzenia słusznego,chłopskiego.


Cytat:
Nie wiem, jaka była Twoja rola w tej "demolce", ale grunt, że większość Narodu (?) jest z niej zadowolona.

Powiem skromnie..na miarę. I czynnie i krytycznie, kiedy trza było. W końcu ja nie z Wybrzeża.

Ja też powiem skromnie: nie przeszkadzałem, choć byłem na Wybrzeżu.

Cytat:
Wybacz, ale nie rozumiem, o co Ci chodzi ? Jakich to opozycjonistów masz na myśli, którzy "ze strachu napełniali
pantalony,

To juz tłumaczę za tym co kiedys zeznawał Kuczyński o montowaniu rządu Mazowieckiego.
Jak zapewne pamietasz było trochę wtedy takich uzdrawiaczy socjalizmu z tytułami prof. z okolic SGPiSu co to lubili puszczac oko do ludu z pomysłami gospodarczymi, które miały uzdrowić system. Byli w okolicach KiKu, rady prymasowskiej i udawali wielkich mądrali a'la opozycja. Nie chce mi się teraz szukac nazwisk, ale było kilku takich "zbawców" w tych kręgach. I kiedy okazało się, ze trza wykonac brudna robotę, czyli te migotania świecidełkami zacząć realizować w praktyce, to te nibyopozycyjne repy dały dyla. Na placu boju został sie Balcerowicz i jemu podobni. Jednego z tych geniuszy zauważono gdzies w okolicach partii X, inny plątał się przy KPN-ie i ....chceli poprawiać po Balcerowiczu. A pomysły mieli takie, że Kołodko, to przy nich monetarny konserwatysta.

Kuczyńskiego nie pamiętam, ale pamiętam "grubą krechę", której "prawdziwi" do tej pory nie mogą M. wybaczyć.

Cytat:
Naród był za socjalizmem, tylko wypaczenia mu się nie podobały.
Był za bezrobociem, ale tylko w granicach 5-7 %, ale nie 15 %.
Kazimierzu! Przecie mówimy o czymś co było eksperymentem w skali globalnej pod czujnym okiem bolszewika. przecie jak zapewne pamietasz NSZZSolidarność musiał wpisać w statut jakies serwituty o zwierzchności PZPR-u, bo inaczej nie dałoby się związku zarejestrować.
A co do bezrobocia, to niejaki Bugaj lewicowy antykomunista proponował zamykanie nierentowanych zakładów i płcenie zasiłków, bo to taniej, niz utrzymywanie nierentownych molochów.

Moim zdaniem, udział "bolszewika" Gorbaczowa w przemianach był nie mniejszy niż "Bolka".
Ale, dobra, niech będzie, że to jego zasługa. Chociaż, niektórzy "prawdziwi" uważają, że to agent SB.

Cytat:
Nie wiedzialem , że można być uzależnionym od pieniądza, a ściślej, od stawiania go ponad wszystkie inne wartości
ludzkie.

Kazimierzu! jeślis nie wiedział przez tyle lat, to cos Ty robił na tem padole???

Socjalizm raczej nie pozwalał uzależniać się od pieniędzy i stawiania go ponad inne wartości ludzkie.
Ale, nie mam o to pretensji. Tak mi jakoś lekko i brak problemów z "obfitością pieniedzy". Naród uzależniał się od alkoholu , i nadal uzależnia i w ten sposób ratuje system monetarny. Robi to, mimo niedoboru pieniędzy.


Cytat:
Bo ekonomia kapitalizmu, monetarna, wymaga obfitości niedoboru (abundence of scarcity) dla swego istnienia ,
Czyżby? napewno wymieniłes właściwą nazwę? Czy chcesz nam powiedzieć, że ustrój który budowałeś swiadomie wraz ze swoja partią nasycił społeczeństwo dobrami wymiennymi ma pieniądz? Bo to, że obficie zaopatrzył nas w to co umownie nazawac mozna pieniądzem, to zgoda.

Jestem pewny, że wymieniłem właściwą nazwę, ale chyba inaczej pojmujemy "obfitość niedoboru".
Fakt, istniała obfitość niedobóru pieniędzy i obfitość niedoboru towarów. Ledwie zaspokajano podstawowe potrzeby człowieka pracy. Trzeba jednak pamiętać od czego startował, od zera.
Istniała za to obfitość uczenia się i obfitość dzieci. Papieru do d... był zawsze niedobór.


Cytat:
Tak było przez wieki, ale teraz dzięki nauce i technologii, mamy nadmiar wszystkiego (nie wszędzie) i cały nasz
wysiłek powinien iść w kierunku ochrony powietrza, wody i żywności, metodami naukowymi.
Kazimierzu! Marzenia piękne. Tylko trzeba jednak brac pod uwage ten drobny drobiazg, że jedynie tylko w Indiach i Chinach codziennie 3 mld ludzi musi sie wypróżnic i odmoczyć.
Napalić w piecu dla ogrzania sie i przygotowania strawy...itd.
czy wlaściwie wracamy do punktu wyjścia. I pytania "Co zrobić"?
Wymienione kraje cierpią na obfitość siły roboczej generującej biedę, ale , gdy tylko będą miały technologię to wyjdą z biedy. To już sie dzieje i to w szybkim tempie..
Dla mas chińskich i hinduskich, zaspokojenie podstawowych potrzeb to szczyt marzeń. Marzenia się realizuje, nie tylko podziwia się ich piękno.
Odpowiedź z Cytowaniem