Z pewnością wiele zależy od przyczyny przebarwień. Moje na twarzy były potworne i w dodatku (wiem na pewno) spowodowane kremem Clarins - krem opalającym z filtrem uv. Posmarowałam się tym niezbyt dokładnie i ruszyłam na narty. Na lodowcu w kwietniu słońce jest bardzo agresywne. Po tym całym bałaganie plamy na czole miałam tak intensywnie zróżnicowane kolorystycznie jak czekolada i mleko. Stosowałam wiele kremów, kupowałam wszystko co się dało. Ale nic nie pomagało. Lata całe malowałam się mocno kryjącymi fluidami i dopiero cosmelan wybawił mnie z opresji.
Uwaga na nawet najlepszych marek kremy opalające. Dziś jak widzę kobietę w plamami na granicy szyi i szczęki to przypuszczam, że kiedyś chciała być ładnie opalona
właśnie w tym miejscu zostaje najwięcej kremu.