Wyświetl Pojedyńczy Post
  #13  
Nieprzeczytane 11-01-2023, 23:32
elkosse elkosse jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Jul 2022
Miasto: Polska
Posty: 7 572
Domyślnie

Grupa Trzaskowskiego - Wspólna Polska

·
Cytat:
Dwójkami policjanci szli do nieba z Aufzugplatte
Ileż troski jest o wodza, ileż wiary, poświęcenia
By kolejną miesięcznicę strzec przed próbą ośmieszenia
Wuc, naczelnik, rosły karzeł, najmądrzejszy człowiek świata
Nie mógł stawić się na placu by wspominać swego brata
Położony przez chorobę, niczym czarne, strome schody
Jęczał tylko na wpół świadom; zmieńcie basen...dajcie wody
Toteż wierni mu giermkowie; hieny, łotry i kanalie
Zapewniły swego pana: partia wszystkim się dziś zajmie
I ściągnęli sześć plutonów uzbrojonych policjantów
Dwie dywizje komandosów, pułk strażaków, kombatantów
Antyterrorystów tuzin, bąkiewiczów pół tysiąca
Transportery rozstawione od początku aż do końca
Wszystko dzięki sygnalistom i podsłuchom nielegalnym
Chowa się Brygada Lotna w pomieszczeniu wciąż mieszkalnym
Sam komediant główny orzekł: czas rozprawić się z wrogami
Po czym związał mocniej sznurek, który łączył łeb z uszami
-Otrzymałem informację, iż w pobliskiej kamienicy
-Skrywa się Brygada Lotna i jej krwawi najemnicy
-Drugie piętro, więc wysoko. Straż pożarna wozem służy
-Podjedziemy od podwórka, za łeb drani i po burzy
Komedianta zmysł taktyczny, wszystkim w sali imponował
Niczym pocisk granatnika, swą mądrością eksplodował
W kamienicy zaś spokojnie, drugie piętro w nim spotkanie
Kawa, ciasto, sporo śmiechu, panom towarzyszą panie
Nagle mrok wypełnił salon, co za dnia jest nietypowe
Tafla okna wnet zadrżała, ujawniła czyjąś głowę
Kształt zwierzęcy, jakby Yeti w okularach z pałą w łapie
Za nią drugi łeb schowany, z trudem i zmęczeniem sapie
Jedna z dziewczyn zaskoczona, okno gościom otworzyła
Wóz strażacki z podnośnikiem w jednej chwili zobaczyła
Dwóch przybyszów rozpoznała, to miejscowi stróże prawa
Zapytała więc z uśmiechem: ciasto podać? Może kawa?
Zaskoczeni uprzejmością policjanci "lepszej" zmiany
Pospuszczali łby ku ziemi jak pasące się barany
Nagle zachwiał wiatr konstrukcją, zgrzyta linka holownicza
Widząc to, komediant woła: szybki kontakt z Mickiewicza!!!!
Strażak Lutek odpowiada: komediancie, wuc w szpitalu
W domu teraz tylko Julia, sami zatem na tym balu
Znowu podmuch i znów zgrzyty, stróże prawa uwięzieni
Z małej klatki wysięgnika, dziesięć metrów jest do ziemi
Straż pożarna chwyta matę i rozkłada w dzikim szale
Uwięzionych wspiera wojsko ku awansom i ku chwale
Sam komediant głos zabiera: chłopcy, trzymać się barierki
Jak zlecicie, przeżyjecie. Nogi złożą się jak bierki
Ale życie wam ocalą, wiem coś o tym od miesiąca
Sam przez pięter sześć spadałem w piekle ognia i gorąca
W sukurs przyszedł im bąkiewicz: za mundurem wszyscy sznurem
I zacisnął w pasie linkę pod sławetnym jakże murem
Nagle huk jak z granatnika, wszyscy wzrok na komedianta
Ten wykrzyknął: jeden miałem!!! Macie mnie tu za palanta!???
Jak się później okazało, trzasnął szkielet wysięgnika
Pospadali jak żołędzie wprost do kubłów od śmietnika
Leci z linką już bąkiewicz, tocząc wściekle pianę z pyska
Wszak miał złapać ich, ocalić, z tarczą wyjść z pobojowiska
Z tą ostatnią wprawdzie wyszedł, zabrał ją policjantowi
Ten z nogami złamanymi nad jej stratą się nie głowi
Zdjęcie: Onet.pl
Grzegorz Stanulewicz ·
Odpowiedź z Cytowaniem