Nigdy, albo prawie nigdy nie okazywałam swoich emocji efektem czego były polecenia mojego kierownika, którego byłam zastępczynią: to ty powiedz (uwagę, wytyk, reprymendę) bo po tobie to spływa. A to nie spływało tylko odzywało się wieczornym bólem serca i analizowaniem przezemnie zaszłości całego dnia żeby znależć tego przyczynę..Zawsze zazdrościłam tym, którzy potrafią się wykrzyczeć, bo to chyba zdrowiej.
kocio 3.jpg