Jesienne życia Amory.
W starym piecu ogień huczy, a w czajniku woda wrze.
Jak Dziadunio do Babuni to Babunia łehehe.
Dziadek czasami młodością tryska, budzi się zew natury.
Babcia by figle odkurzyć odgania widok czarnej chmury.
Noc dla nich za krótka by dosięgnąć gwiazd czułości.
Bo to nie te lata, myśli pragnień ogromne, zbolałe kości.
Zanim rozpoczną się dążenia obfitości, euforii splot ciał.
Babcia coś upichci, nalewką ugości, by mąż twardość miał.
Czasu mają tak wiele, porażka nie będzie rozpaczą.
Nad niemożnością oboje wspomnieniem zapłaczą.
Lecz ich serca wciąż płoną i dają przykład dookoła.
Nie licząc lat, najpiękniej jest, gdy Kocham Cię zawoła.
Amadeusz ze Śląska.
|