"....Kilkanaście dni po inwazji Singera i Bronfmana na Warszawę, czyli po próbie „skoku stulecia" na Skarb Państwa, Singer został zdymisjonowany z funkcji przewodniczącego tzw. „Rady Politycznej" Światowego Kongresu Żydów WJC. Oskarżono go o sprzeniewierzenie wyduszonych już ze Szwajcarii milionów dolarów. Żydowska anglojęzyczna gazeta „New York Times" z 16 marca 2007 r. napisała enigmatycznie o „malwersacjach" Singera, natomiast szwajcarscy pracownicy oddziału WJC ośmieleni atakami „New York Timesa"
na tego nietykalnego dotąd kłusownika cmentarnych miliardów „nagle" odkryli, zapewne ratując własne d... - że między szwajcarskim oddziałem a podobnymi filiami „przemysłu holokaustu" pod mylącą nazwą WJC w Paryżu i Londynie, krążą niewyjaśnione przekazy pieniężne wartości 1,2 miliona USD. Pieniądze te zostały zwrócone, ale natrafiono na dowody ogromnych, prywatnych, „nieuzasadnionych" wydatków Singera, z których nie potrafił się rozliczyć. Dochodzenie wykazało, że Singer naruszył tzw. „obowiązki powiernicze" i nie dbał o kontrolę nad finansami.
W żargonie naszych przekrętasów popieranych przez oficjalne urzędy państwowe, nazywa się to „niedopełnieniem obowiązków służbowych". ..."
http://www.aferyprawa.com/index2.php.../pokaz&id=2123
Na linku jest wiecej o tej prawnej...czy oszukanczej aferze.
"...Przypomnijmy za prof. N. Finkelsteinem, że chociaż WJC, nie licząc odszkodowań niemieckich, wydusił 20 miliardów USD na rekompensaty dla rodzin ofiar holokaustu,
to wielu z nich nie otrzymało z tego ani centa. Przez lata niektórzy prosili zaledwie o przyznanie im wózków inwalidzkich, ale przyznano je tylko niektórym.
To pośrednio wyjaśnia, dlaczego Bronfmana stać na posiadanie prywatnego Boeinga.
Na krzywą wierzbę każda koza skacze - powiada ludowe porzekadło..."