Powodzenia, tylko nie jedź w Góry Skaliste.
Jednak gdyby zeżarł Cię grizzly,
byłoby nam smutno.
Florydę też odradzam.
Onegdaj pisał mi senior AP, kontrowersyjny acz przeze mnie BARDZO lubiany,
były oficer LWP Augustyn Pyryt,
że aligatory na Florydzie mu prawie do domu wchodziły.
Gdy zeżarły mu psa,
Senior się wkurzył, sprzedał dom i się wyniósł bodajże do Arizony,
zajmując się handlem nieruchomościami- tak mu dobrze poszło ze sprzedażą.
Jeśli Senior żyje / a mam taką nadzieję/
to już panisko całą gębą.
I niech mu idzie jak najlepiej, bo poczciwe z kościami chłopisko było,
choć działało na nerwy połowie forum.
Mnie NIE!!!