Moja teściowa liczy sobie 89 lat, jeszcze kilka dni temu była w znakomitej kondycji fizycznej i psychicznej, zgodnie ze swoim życzeniem mieszka sama, była samodzielna z wielką pasją uprawiała działkę. Kilka dni temu zadzwonił telefon i dowiedzieliśmy się, że Mama zasłabła na ulicy i została odwieziona do szpitala przez pogotowie. Okazało się, że zasłabła na ulicy, upadła uderzając głową o krawężnik, na głowie zrobił jej się potworny guz wielkości głowy, nie pamięta co jej się stało obudziła się w szpitalu. Dokładne badania wykazały, że Mama ma bardzo słabe krążenie w lewej części ciała i to było przyczyną zasłabnięcia. Po wyjściu ze szpitala Mama zamieszkała u jednej z córek, po kilku dniach kategorycznie zażądała żeby ją odwieźć do jej mieszkania. Teraz mamy problem, Mama nie powinna mieszkać sama ale nie chce słyszeć o zamieszkaniu z żadnym z nas.