Wyświetl Pojedyńczy Post
  #11  
Nieprzeczytane 02-09-2008, 15:06
Kazimierz's Avatar
Kazimierz Kazimierz jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: Dec 2007
Miasto: Gdańsk,pomorskie
Posty: 3 007
Domyślnie

Cytat:
Napisał Alsko
Każdemu potrącano z pensji składki na związek zawodowy, bo "świadomy obywatel" powinien przecież należeć.
W końcu lat 70. moją koleżankę postanowiono udekorować orderem "chlebowym". I sprawa się rypła. Składki potrącano, ale ona nigdy do związku zawodowego nie zgłosiła akcesu. Orderu nie dostała, składek jej nie zwrócono.

Kazimierzu, a propos partii - tak się składa, że wśród moich przyjaciół i bliskich znajomych nikt nie należał ani do partii, ani jej przybudówek. Po latach jeden z nich przyznał się do przynależności do SD, co skrzętnie ukrywał. Nie należeliśmy także do ZMP.
Kilka osób z racji wykonywanego zawodu wyjeżdżało na Zachód. Po prostu byli dobrzy, znali języki i pracodawca nie miał ich kim zastąpić. Byli, oczywiście, prześwietlani na wylot...
Alsko ! Nie rozumiem, na czym polegało to rypnięcie się sprawy koleżanki,ani to,że koleżance nie zwrócono składek związkowych. O ile wiem,do reżimowych ZZ należało się z automatu. Do ZZ należeli wszyscy pracownicy,od dyrektora, do przysłowiowej sprzątaczki. ZZ polegały na masowości,miały swoje domy wczasowe itp,z których każdy mógł korzystać, a co sprytniejszy nawet dwa razy w roku,jeśli tylko miał urlop.
Przynależność do ZMP,czy też innych organizacji politycznych, nigdy nie była obowiązkowa,chociaż pod koniec swego żywota Partia zabiegała o masowość. Ale na nic to sie zdało.
ALsko! Dyrektorem pierwszego zakładu pracy,a właściwie drugiego (jeszcze w budowie), w którym pracowałem jako instruktor zawodu w przyzakładowej szkole, był przez 2 lata członek SD i nie ukrywał tego. Był świetnym specjalistą-budowlańcem i zarazem włókiennikiem,ale człowiekiem w bardzo podeszłym już wieku i PZPR go zatrudniała,właśnie z tego powodu. Być może,tak było w twoim rejonie, że lepiej było tego nie eksponować.
Sama piszesz,że z racjii fachowości wyjazdy na Zachód były możliwe już wtedy,a nie tylko z racjii przynależności partyjnej,jak tu niektóre forumowiczki sugerują. "Po prostu byli dobrzy, znali języki i pracodawca nie miał ich kim zastąpić." Święta prawda.Prześwietlenia,nie tylko zdrowotne ,były przez cały czas PRL`u. Ale, nieprawda,że o wyjeździe za granicę, decydowała Partia, i tylko Partia.
Znam taki rejon kraju,że nawet wyjazd do Warszawy musiał być konsultowany przez KM (Komitet Miejski).Wiem to od kolegów dyrektorów.