Tadeusz, ja podchodzę do tego inaczej. Po prostu inaczej. Moi rodzice martwili się o mnie i rodzeństwo, zawczasu dbając o to i o owo. Ja przejąłem po nich i kapitał, i sposób myślenia. Dlatego swoim dzieciom nie powiem, jak napisałeś:
"O swoje emerytury niech się martwią nasze dzieci i wnuki. To ich kłopot i zmartwienie."
Ale szanuję Twój punkt widzenia i rozumiem Twe doświadczenia życiowe. Są jak najbardziej uzasadnione.
Pozostaję jednak przy swoim stanowisku i nie oczekuję powszechnej akceptacji. Przedstawiłem po prostu swój punkt widzenia.
Polecam przy okazji coś do poczytania, bez aluzji, podtekstów itp. - tak po prostu do poczytania coś, co mnie zaciekawiło:
http://biznes.interia.pl/news/w-pols...iszczy,1377149
http://www.wealth.pl/serwis-informac...iki/art57.html