Wątek: Nepal
Wyświetl Pojedyńczy Post
  #24  
Nieprzeczytane 12-07-2011, 18:08
Ojanna Ojanna jest offline
Stały bywalec
 
Zarejestrowany: May 2011
Posty: 1 375
Domyślnie




Pokhara to całkiem spore i nowe miasto. Rozrosło się razem z modą na trekking w Himalajach. Poznałam tylko tę najbardziej turystyczną część wokół rodzinnych hotelików i ulicy handlowej dla turystów. Na pierwszy rzut oka wygląda bardzo europejsko. Ładne sklepy, zadbane domy, restauracje o znajomych nazwach. Ulice bardzo czyste pomimo swobodnie spacerujących krów. Jednak coś w tym jest. Coś innego od tego, co do tej pory widziałam. Myślę, że to ludzie. To jacy są, jak serdecznie się uśmiechają, jak mówią. Oczywiście, jak wszędzie, sklepikarze znają się na swoim fachu, więc warto się targować. Ale szczery entuzjazm i widoczna sympatia dla gościa nie ułatwiała mi tego zadania. Z przyjemnością zapłaciłam wygórowaną cenę za korale. Ale jedno doświadczenie wprawiło mnie w niemałe osłupienie. Było zimno a ja nie miałam nic wystarczająco ciepłego. Chciałam kupić kurtkę z polaru, ale jako mało doświadczona podróżniczka miałam ze sobą karty kredytowe zamiast jakiejś przyzwoitej waluty. Bankomaty owszem były, ale wieczorem niestety puste, powiedziałam więc pani w sklepie, że jutro wrócę po kurtkę. To co usłyszałam wzbudziło moją bezwarunkową sympatię i szczere uznanie dla Nepalczyków. Miałam zabrać kurtkę, ubrać się ciepło, a pieniądze przynieść jak będę już je miała. Nikt nie żądał dokumentów, ani żadnego innego zapewnienia, że nazajutrz zjawię się z zapłatą. Przez dłuższą chwilę skonsternowana nie wiedziałam co począć. W końcu ubrałam się w kurtkę i wyruszyłam na poważne poszukiwania czynnego bankomatu. Znalazłam i godzinę później zjawiłam się z pieniędzmi w sklepiku, gdzie roześmiana pani podsumowała całą sytuację stwierdzeniem , że to ja miałam problem nie ona! Mogłam przynieść te pieniądze jutro, a dzisiaj wyspać się dobrze po podróży. Ja miałam wątpliwości, ona wiedziała, że wszystko jest w porządku. Dlaczego źle się czułam z takim zwyczajnym, ludzkim podejściem? Nauczona rynkowych zasad i praw rządzących wymianą towarową w „normalnym” świecie nie mogłabym zasnąć myśląc, że ona też się zastanawia czy oddam te pieniądze czy nie? Nie wiem, który świat jest normalny, ale wolę dyskomfort nepalski od europejskiego w tej kwestii. To było miłe.
Odpowiedź z Cytowaniem