Uff,ale miałam dzisiaj trochę zwariowany dzień -od samego rana biegałam-w sprawie tych zabiegów .Najpierw do lekarza kierującego,potem do planowania -no ,ale wiem co i jak -otóż od 8 maja-"poudaję "kuracjuszkę -mam 3zabiegi razy 10dni -no i super!Po południu odwiedziła mnie moja koleżanka z Niemiec wraz ze swoją sympatią.Tu gwoli wyjaśnienia-tutaj mieszkała (po sąsiedzku)-razem spędzałyśmy ze sobą sporo czasu ,pomagałam jej w odrabianiu lekcji(z polskiego -bo uczęszczała do niemieckiej szkoły)Póżniej chyba 1961 musieli wyjechać do Niemiec,ale dalej utrzymywałyśmy taki lużny kontakt.A 1990-dostałam od Niej zaproszenie i Ją odwiedziłam -to były czasy paszportów ,wiz -no i szok który do dzisiaj pamiętam (czasy-u nas musztardy,octu -na półkach),a tam "bajkowo"
Dzisiaj właśnie wspominaliśmy z humorkiem te czasy.Jeszcze kilka razy sie spotkamy -odwiedzimy wspólnie różne miejsca .Ale się rozpisałam -przepraszam -miłego wieczorku Wszystkim życzę -
CDN-nastąpi