Wątek: Płock
Wyświetl Pojedyńczy Post
  #689  
Nieprzeczytane 30-12-2011, 22:44
Olga5's Avatar
Olga5 Olga5 jest offline
Początkujący
 
Zarejestrowany: Feb 2010
Miasto: Kraków
Posty: 19
Post

Witam ponownie.
Wspominki mnie naszły
Coś magicznego jest w tym mieście, bo choć wyjechaliśmy z Płocka ok. połowy lat 50-tych, to przez wiele lat wpadaliśmy tam (z rodzeństwem) prawie co rok, choć na parę wakacyjnych dni.
Pierwsze klasy "zaliczyłam" właśnie w Szk. Podst. nr 8 i ten sklepik ze smakołykami pamiętam. Koło samolotu na pl. Narutowicza wydeptywałam "ścieżki" - to był chyba dwupłatowiec?
A Mostówka! To było przeżycie. W czasie gdy ja tam zjeżdżałam, to te schody nie były chyba jeszcze skończone, bo leżały na dole takie bloki betonowe, które trzeba było ominąć, ale potem to już prawie do samej Wisły się dojeżdżało To były emocje - adrenalina, jakby młodzi dziś powiedzieli
Kino Diana to chyba otwarto troszkę później. Jeśli dobrze pamiętam to ten budynek nazywał się "Katolik". Tam była taka sala ze sceną i "jasełki" tam przedstawiano.
W tej części mieszkalnej, na górze też zdarzało mi się czasem "bywać". Z okna widać było i kawałek Wisły, i "główkę" a czasami nawet łódki przycumowane do "główki".
Na pewno Basiu mijałyśmy się gdzieś na tej Starówce, bo ta stacja benz. na Bielskiej była na rogu k. ul Szerokiej, czyli bliziutko siebie to wszystko było
Nazwy lokali trochę uciekły mi z głowy, ale rest. Basztowa to chyba ta k. Czarnego Dworu. Pyszne pierogi tam były. A kaw. Zamkowa, to chyba koło Odwachu była w takich podziemiach. Latem przyjemny chłód tam panował i kwas chlebowy podawali
Nawet kaw. Słoneczko odkryliśmy prawie "niechcący" spacerując wzdłuż skarpy.
To jest na prawdę magiczne miejsce. Nie raz siadaliśmy gdzieś na skarpie i godzinami wpatrywaliśmy sie w ten krajobraz. Niby ten sam, a wciąż inny. Samo piękno!
Serdecznie pozdrawiam.
Olga.

ps. Ale Petek jest mi nieznany Co to jest i gdzie nie wiem. Może później ten lokal powstał, gdy skończyły się nasze częste odwiedziny?
Odpowiedź z Cytowaniem