A ja pamiętam...
...z wczesnego dzieciństwa inne piosenki. Mój ojciec był przedwojennym oficerem. Matka - brała udział w Powstaniu Warszawskim. Poznali się w obozie, w Niemczech. Ojciec dostał się do niewoli 18 września i przeżył sławetny Oflag II C. Do Woldenbergu przysłano transport Polek z Powstania i tak się to zaczęło. Echa tych wydarzeń są dla mnie żywe właśnie dzięki piosenkom, które śpiewało się przy okazji każdego spotkania przyjaciół. Stare, legionowe pieśni, piosenki z czasów wojny - dla brzdąca, takiego jak ja - miały nieodparty urok. Chowałam się pod stołem, żeby mnie spać nie wyrzucono i słuchałam... Ojciec grał na pianinie, a śpiewali wszyscy - przyciszonymi głosami (to nie był czas na takie pieśni!) "Czerwone maki", "Marsz I Korpusu", "Przybyli ułani" i moją ukochaną pieśń - "Rozkwitały pąki białych róż"... Niby pamiętam tekst przecież, ale umykają słowa poszczególnych zwrotek.
Rozkwitały pąki białych róż...
Wróć, Jasieńku, z tej wojenki wróć!
Wróć, ucałuj, jak za dawnych lat -
dam Ci za to róży najpiękniejszy kwiat!
Przeszło lato, jesień, zima już...
Już przekwitły pąki białych róż,
(???)
Poszedł w świat Jasieńko, zginął po nim ślad!
Jasieńkowi nic nie trzeba już,
bo mu kwitną pąki białych róż
tam, w wąwozie, gdzie w ataku padł -
kwitnie na mogile białej róży kwiat...
__________________
Myślę, więc jestem... (Kartezjusz)
|