Goździk to mi się z 1-szym Majem kojarzy.
A u mnie od początku miesiaca jesień. Ale tylko w kalendarzu bo dalej gorąco.
Obiecali długie, suche i gorące.
Było (i jest) długie i gorące. Ale nie suche. Dużo padało przez co komarów do ... powiedzmy... zatrzęsienia.
Nawet przestałam używac perfum bo śmierdze płynami na komary (strasznie gryzą) i maściami rozgrzewającymi bo -siątki dają się we znaki i to mocno.
Jakby jeszcze dołożyc perfum to tylko pawia puscic!
Ale koleżanka mnie nauczyła - ból zabieraj ze sobą.
I to ma sens.
Bo jak będę siedziała w domu i nad sobą się użalała to będzie bolało.
A jak gdzies pojdę, pojadę to też będzie bolało ale o tym się ciągle nie myśli i nawet jest czas na uśmiech.
Piracki statek
co wcześniej pokazałam, zwiedziłam.
Facet 10 lat budował bo wszystko ręczna robota, tak jak dawniej.
Żatry były bo ani łazienki ani lodówki. Rum na ciepło