W mojej okolicy są od dawna bażanty,kuropatwy i zające.A i pieczarki się trafiają.I nie jest to zasługą żadnej opcji politycznej,a wręcz przeciwnie.Poprostu rolnicy tak zbiednieli,że stosują coraz mniej środków chemicznych i nawozów sztucznych,a za to wieksze połacie pola leżą odłogiem.Tylko kogo to obchodzi
że rolnik przymiera głodem na przednówku/tak jak przed wojną/a w sklepach półki aż uginają się od towarów z zachodu,gdzie chemię stosuje sie teraz nocami/bo w dzień jest zakaz/Smacznego mieszczuchy-ja jadam własne produkty
ha.ha