Uczę się angielskiego chyba od trzech lat, efekty są. Do niedawna robiłem to sam, przy pomocy wspomnianego wcześniej programu z Supermemo.net. przy pomocy tego portalu (tak się chyba mówi?) opanowałem, jak wynika ze statystyki, ponad trzy tysiące słówek, nie potrafiłem tylko zrobić z nich użytku. Obecnie kończę półroczny kurs w tej samej firmie, kurs zresztą bezpłatny polegający na codziennej nauce 30 nowych słówek/wyrażeń, co przy specjalnej metodzie, polegającej min. na odpowiednio dobranych powtórkach, nie jest trudne,a dla mnie dodatkowa powtórka słówek znanych, indywidualnej lekcji z lektorem przez skypa z opcją video, trwającej 40 minut raz w tygodniu i jednym spotkaniu "na żywo z grupą" w miesiącu. Do tego jest podręcznik. Całość podzielona jest na 12 lekcji i co dwa tygodnie jest zadany przez internet indywidualny test.
Do tej pory testy rozwiązywałem w zakresie 90-100%.
Acha, jestem na kursie dla początkujących.Przymierzyłem się w ramach ćwiczeń do próbnego egzaminu państwowego na tym etapie umiejętności i wygląda na to, że bym go zdał.
Jak więc wynika z powyższych dywagacji, wiek nie gra tu decydującej roli, tylko sumienność i chęć.
Rację mają ci, którzy piszą,że mają problemy ze słuchem. Jeśli widzę tekst i słyszę, to nie mam większych problemów, natomiast sam głos w ramach ćwiczeń powoduje niekiedy wielokrotne odsłuchiwanie.Sądzę, że jeszcze wiele pracy przede mną, ale mam dość czasu, poza tym, mówi się, że ćwiczy to umysł i oddala możliwość zachorowania na tę chorobę, co to w znanym kawale dziadek pyta wnuczka: wnusiu, jak nazywa się ten Niemiec, co to mi wszystko chowa?
|