Asiu...
Moja krewetka była duża ,wyposażona w ogon ,oczy i wąsy...brrrr..
Na szczęście zmarła wcześniej..a ja i tak byłam nietrzeźwa..
Chociaż,jakby Włosi przerzucili się całkiem - z koni na krewetki - to byłabym tak szczęśliwa,że zaryzykowałabym powtórną konsumpcję..