Jak czytam te radosne bzdury o pracy kilkugodzinnej jako lek na bezsenność, to śmiać mi się chce.
Bo płakać nie lubię.
Ja zaczęłam nie spać w czasie apogeum mojej pracy.
Tak jak pisałyście. Kładłam się i ...analiza dnia. Gonitwa myśli.
Miałam nadzieję, że jak się od tego odetnę, to będzie lepiej. Niestety, nie sprawdziło się.
|