Ludzie porażeni wiadomością o poważnej chorobie, swojej lub bliskich, szukają przeróżnych rozwiązań.
Popyt rodzi podaż - stąd pojawiają się różni wynalazcy, cudotwórcy, uzdrowiciele i przeróżne mikstury itd. napędzające krociowe zyski.
Czy zawsze oszukują? Nie wiem, może nie!?
A czy można się dziwić, że ludzie ich szukają, kiedy medycyna konwencjonalna jest bezsilna?
Kiedy stoimy jak pod ścianą, bezradni bo lekarz nie widzi dalszej drogi? Też nie!
Cyt.
"Propozycję 'uleczenia' za pomocą prądów, soków, lewatyw z kawy, wyczerpujących diet czy też przecięcia nożem łydki i wepchnięcia tam ziarenka warzywnego można otrzymać wszędzie. Na schodach centrum onkologii również (...) ale przede wszystkim w internecie.
'Uzdrowiciele' mają swoje szumnie wypromowane witryny, na których oficjalnie prezentują swój produkt, listę 'dowodów' na jego skuteczność i - niejednokrotnie - cennik. Wyraźnie również kierują swą ofertę do odbiorców zmagających się z chorobą nowotworową, wśród których o łup nietrudno. Rozpacz i uczucie bezsilności są bowiem jak rodzice dla desperackich ruchów i posunięć. "
http://www.fundacja-onkologiczna.pl/...-stranika.html
Natomiast jestem zdania, że medycyna naturalna i tzw. "mądrość ludowa" z różnych zakątków świata,
posiada skarby wiedzy do których warto sięgać.