To ja wam przypomnę...
...jak to bywało dawniej. Byłam małym brzdącem wtedy, ale coś pamiętam. Wieczorem wpadł jak po ogień przyjaciel ojca. Nie wchodził. Poszeptał chwilę z tatą i znkł. A rodzice wygonili nas do łóżek wcześniej niż zwykle i coś tam robili po cichu... W nocy zaś wtargnęło do mieszkania czterech hałaśliwych i niegrzecznych panów. Przewracali wszystko, łącznie z naszymi materacami i poduszkami... Byłam rozespana, przerażona i nic nie rozumiałam... Parę lat później dowiedziałam się od ojca, że ktoś - nie wiadomo do dzisiaj, kto - doniósł, że w tym domu reakcja się szerzy. Pasowało: ojciec, reakcyjny oficer, wrócił z Oflagu, matka - AK, brała udział w Powstaniu Warszawskim i wylądowała w obozie jako żołnierz podziemia... Ostrzeżenie spowodowało, że nic nie znaleźli obciążającego, ale to właśnie wtedy mama zniszczyła swoją pamiątkową legitymację AK...
A przyjaciel ojca został aresztowany za... opowiadanie kawałów politycznych...
__________________
Myślę, więc jestem... (Kartezjusz)
|